*
-Obiecaj mi coś.-
wziąłem w dłonie twoje nadgarstki, całuj je kolejno.
-Uhm, co takiego?- zachichotałaś, widząc, co robię.
-Obiecaj, że nigdy nie odejdziesz.- mruknąłem, spoglądając
na twoją rozpromienioną twarz.
-Obiecuję, Liam.- wyszeptałaś.
Obiecałaś.
-Liam?- przerwałaś moje brzdąkanie na gitarze.
-Tak, słońce?- oderwałem wzrok od instrumentu.
-Kochasz mnie?- seksownie przegryzłaś wargę.
-Kocham cholernie, że nawet sobie nie wyobrażać jak. A ty?
-Co ja?
-Kochasz mnie?- zapytałem niepewnie.
-Tak…- odpowiedziałaś, spuszczając wzrok. Nie byłaś wcale
tego pewna, ale wierzyłem w to.
Kochałaś
mnie.
-Czemu to zrobiłaś?- zapytałem, widząc twoje rany na
nadgarstkach.
-Nic nie zrobiłam.- mruknęłaś, zabierając je z mojego pola
widzenia.
-[T.I] nie jestem głupi.- westchnąłem, mocno cię obejmując,
chciałem ci pomóc, ale ty mnie odepchnęłaś.
-Zostaw mnie, Liam.- wstałaś z podłogi, idąc w stronę
wyjścia.
Raniłaś się.
-Chcę ci tylko pomóc, [T.I]. Jestem pewny,
że razem damy radę.- wyszeptałem, gdy byłem u ciebie w pokoju. Siedziałaś
skulona na łóżku, płacząc.
-Mnie się nie da już pomóc, Li.- zaszlochałaś.- Nie
zasługuję na to.- schowałaś twarz w dłoniach, ponownie cię przytuliłem, a ty
znowu mnie odepchnęłaś.
Nie chciałaś pomocy.
-Może
wybierzemy się do kina? Grają ten film, co chciałaś obejrzeć, pamiętasz?-
zachichotałem, gdy widziałem, jak siedzisz zamyślona.
-Może innym razem.- westchnęłaś.- Przepraszam, Li, muszę
iść.
Odrzucałaś
mnie.
-Jak się
czujesz, słońce?- uśmiechnąłem się do ciebie szeroko, gdy przyszedłem do
ciebie, bo twoja mama powiedziała, że jesteś przeziębiona.
- Daj mi spokój, dobrze wiesz, że nie lubię, gdy
przychodzisz do mnie, gdy mam zły humor!- krzyknęłaś.
-Zawsze to lubiłaś…- wyszeptałem.- Przepraszam.
Zmieniałaś
się.
-Wiesz, że
cię kocham? –zachichotałem, gdy poszliśmy na spacer. Nasz pierwszy od kilku
miesięcy.- Wiem, że to mówię…- nie dokończyłem.
-Zamknij się.- syknęłaś.- Nienawidzę cię…- wyszeptałaś.
Miałaś gorsze dni.
-Liam, przepraszam. Kocham cię.
–wyszeptałaś, widząc, jak mnie to przybiło.- Ostatnio czuję się gorzej…
Obiecuję, że wszystko wróci do normy.
Dawałaś
nadzieję.
-Spotkamy
się?- po setnym sygnale, w końcu odebrałaś.
-Nie, nie dzisiaj. Źle się czuję.
-Wpaść do ciebie?
-Nie. Mama mi wszystko zapewnia. Muszę kończyć.- rozłączyłaś
się.
Kłamałaś.
-Liam,
proszę… musimy się spotkać.- szlochałaś do słuchawki.
-[T.I] nie mogę… dzisiaj mamy próby z chłopakami, może
jutro?- westchnąłem.
-Nie, Li. To naprawdę bardzo ważne. Proszę…- wyszeptałaś,
próbując opanować drżenie głosu.
-[T.I] nie mam pojęcia o której skończymy.
-Dobrze…- wychlipałaś, rozłączając się.
Zawiodłem cię.
-[T.I]?- wszedłem do pustego mieszkania.-
Hej, skarbie. Jestem.- wszedłem w głąb domu. Od razu skierowałem się do twojego
pokoju. Drzwi były zamknięte. Pociągnąłem za klamkę.- [T.I]? –wyszeptałem,
widząc twoje kruche ciało na łóżku. Z twoich nadgarstków spływały kolejne
krople krwi. Na podłodze była już duża kałuża.- [T.I] nie żartuj.-
zaszlochałem, klękając przy twoim łóżku. Byłaś blada.- [T.I]!- potrzasnąłem za
twoje ramiona. Zero reakcji.
Umarłaś.
Było
już za późno.
-Ona nie żyje, Li. Zacznij żyć teraźniejszością.
Dobrze wiesz, że tylko cię raniła, możliwe, że nie kochała.- Niall stoi przede
mną i wszystko mi tłumaczy po raz setny.
-Nawet tak nie mów!- wykrzykuję mu w
twarz.- Ona jest tutaj, nie odeszła, bo obiecała, rozumiesz? Ona nie łamie
obietnic.- szepczę. On odchodzi, zostawia mnie samego z myślami, znowu.
Jesteś
tutaj ze mną, czuję to.
Nie
odeszłaś, bo obiecałaś.
*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Macie zdecydowanie za dobrze. Dwa imaginy jednego dnia? Ale ok, Z WIELKIM trudem pod ostatnim postem pojawiło się 10 komentarzy, więc dodaje, aczkolwiek miał być jutro.
I tak, to inny imagin, spróbowałam czegoś nowego.
I UMAWIAMY SIĘ TAK: ZA 10 KOMENTARZY BĘDZIE NOWY IMAGIN, OKAY? Nie, nie dlatego, że żebrze o nie, po prostu liczę się z waszymi komentarzami, jeśli chcecie, wytykajcie mi błędy, ja się uczę na nich.
10 KOMENTARZY=NOWY IMAGIN : )
Cudowny sioostra. Aż się popłakałam, jest piękny.
OdpowiedzUsuńCudowny imagin, płaczę. Jezu...
OdpowiedzUsuń@snajdbrd
O ja pitole!
OdpowiedzUsuńPrzez całe życie się z tego nie otrząsnę.
Piękny *.* miałam łzy w oczach
OdpowiedzUsuńDreamer
Fajny! teraz przydałby się jakiś długi z Louis'em. :)
OdpowiedzUsuńSUper :*
OdpowiedzUsuńO mój boże! Masz zajebiście DUŻY talent! Życzę ci wenki na imaginy!
OdpowiedzUsuńJest świetny... taki inny xx no kurde sie wzruszyłam!
OdpowiedzUsuńPłakałam, no normalnie płakałam! Serce odmówiło współpracy.
OdpowiedzUsuńChce więcej cholernie więcej. Jaram się jak pochodnia i wgl ugytfrgcvhbjnkml. Kochana jesteś! x
@siedemjedeen
piękny.. taki inny. Popłakałam się normalnie!!
OdpowiedzUsuńSuper czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuń