sobota, 29 czerwca 2013

19. Zayn

            Siedziałam w ciemnym, opuszczonym magazynie, nie wiedząc, co się dzieje. Czułam jak moje nogi są przywiązane jakimś sznurem do krzesełka, ręce zarzucone do tyłu, złączone z oparciem, nie miałam pojęcia, jak i kiedy się tutaj znalazłam.

            -Co robisz dzisiaj wieczorem, Liz?- zapytałam przyjaciółkę przez telefon.
-Nic szczególnego, aczkolwiek dzisiaj piątek, pewnie pójdziemy z chłopakami do klubu. Idziesz z nami?- odpowiedziała swoim melodyjnym głosem.
-Jasne.- wzruszył ramionami, skręcając w jedno z uliczek w Londynie.- Dobrze się składa, przynajmniej zapomnę o Zayn’ie.- mruknęłam niezadowolona.
-Właśnie! Rozmawiałaś z nim?
-Przestań, nie mam zamiaru. Po tym, jak mnie zdradził i dowiedziałam się, że no… jest niebezpieczny? Podziękuję… zresztą, zapomnijmy o tym.- westchnęłam ciężko. Tak naprawdę nie chciałam zapominać, mój związek z Zayn’ em trwał dwa lata i po tym czasie dowiedziałam się całej prawdy. Jednak pomimo tego, tęskniłam za nim, ale obiecałam sobie, że będę jak najrzadziej o nim wspominała, on po prostu na to nie zasługuje. Ani na mój wysiłek, ani mój czas.
-No nic, zadzwonię do ciebie, do usłyszenia, skarbie. Trzymaj się.
-Dzięki, pa.- rozłączyłam się, wkładając telefon do kiszeni. Nie zdążyłam nawet podnieść wzroku, bo poczułam ogromny ból z tyłu głowy.

            Nic więcej nie pamiętam, no oprócz tego, że piętnaście minut temu przebudziłam się w tym miejscu. Dziwne, bo ono było dziwnie znajome, jakbym była tutaj już kiedyś. Mało ważne. Siedziałam tak jeszcze kilka minut, próbując chociaż poluźnić węzły. Och tak, jeszcze dziwniejsze było to, że nie byłam przerażona, nie chciało mi się płakać ani krzyczeć, co w moim przypadku było cholernie dziwne. W końcu byłam kruchą blondynką o lazurowych oczach i przeuroczym uśmiechu, przynajmniej inni mnie tak opisywali…
            Po kilku minutach próby wyswobodzenia się z mocno zaciśniętych supłów, usłyszałam skrzypienie starych, metalowych drzwi, dźwięk był tak nieznośny, że modliłam się, by osoba, która znęca się nade mną, nie zamykając drzwi, dała sobie już spokój. Na szczęście, moje modlitwy zostały wysłuchane, kilkanaście sekund później słyszałam jedynie jakieś niewyraźne kroki, które, jak po chwili się dowiedziałam, należały do pewnego tajemniczego faceta. Siwa bluza z kapturem, dresy, okulary przeciwsłoneczne na nosie… swoją drogą, na co mu okulary w ciemnym pomieszczeniu?! Typowy gangster, tak, [T.I] nawet wtedy się nie bała, ba, nawet z wielką chęcią chciała zobaczył kim ta osoba jest.
-Witam Cię, [T.I]. Jak dobrze cię znowu widzieć.- jego głęboki głos mnie jednak trochę przestraszył.
-Znowu?- mruknęłam.- Nie przypominam sobie…
-Milcz.- syknął, po czym splunął kilka milimetrów od mojego siedzenia. Nie lubiłam, gdy facet pluł, nawet, jak był z mafii, obrzydzało mnie to.
-Możesz nie pluć? To ohydne.- westchnęłam.- Wolałabym, żebyś przy mnie palił niż pluł. To takie nieetyczne.
-Pyskata, lubię takie.- zaśmiał się gardłowo.
-Nad śmiechem też musisz popracować.- pokiwałam głową.- A tak nawiasem, co ja tutaj robię?- skrzywiłam się, czując jak moje nadgarstki powoli tracą czucie, tak samo ze stopami. Mężczyzna jedynie zapalił papierosa, zaciągnął się nim i wypuścił dym z ust, tworząc z niego kółka.- Profesjonalista.- wywróciłam oczami, widząc ruchy jego warg.
-Czy możesz zamknąć swoją mordę na kilka minut?! Jezu, jak można być tak gadatliwym?
-A jak można tak odnosić się do kobiet? Przepraszam bardzo, ale mógłbyś mnie rozwiązać? Moje ciało jest delikatne i jeśli chociaż nie poluzujesz węzłów, będą musieli amputować mi obydwie dłonie i stopy.- westchnęłam głośno.
-Do jasnej cholery! Zamknij się! Jeszcze chwila, a zamknę cię w spiżarce na dole! Kurwicy zaraz dostanę.- warknął, chodząc nerwowo po magazynie.
-Dobra, przepraszam.- mruknęłam niechętnie.
-Gdzie on jest… - wysyczał sam do siebie. Otworzyłam już usta, by mu coś odpowiedzieć, jednak mężczyzna podszedł do mnie zdjął okulary i pochylił się nade mną.- Jeśli jeszcze raz coś usłyszę z twoich ust…- przerwał i podniósł z podłogi siwy przedmiot, po czym dalej kontynuował.- Zakleję ci ją i nie będzie już tak wesoło.- wysyczał. Ponownie chciałam coś odpowiedzieć, jednak dałam sobie spokój, z takimi nie warto dyskutować i już.
-Hej, PJ, wybacz za spóźnienie, były korki i sam rozumiesz.- znajomy głos rozniósł się po całym pomieszczeniu.
-Nie tłumacz się, ale masz u mnie dług.- syknął.
-Co?- mruknął.- Jaki dług?
-Nie wiem, Zayn, jak tak długo mogłeś z nią wytrzymać. Nawija jak katarynka! Nic jej chyba nie uciszy. A głos ma tak wkurwiający…- ciągnął swój monolog.
            Zaraz, zaraz… Zayn? Nie, no po prostu nie wierzę! Powiedzcie mi, że to wszystko jest jakimś pieprzonym żartem albo snem.
-Kto?- tak, ON nadal nie wiedział o kim jego kolega mówi. Chociaż chłopaki byli na samym końcu magazynu, Zayn mógł mnie nie widzieć, ale chyba wiedział, co ten jego kolega robi, prawda?
-No jak to kto? [T.I]!- jęknął.
-Ale skąd ty znasz [T.I]?- mruknął.
-Zayn, nie rób ze mnie głupiego! A kogo kazałeś mi porwać?! Dokładnie mi powiedziałeś. [T.I].- przeliterował moje imię. Nie podobało mi się to, brzmiało ono tak obco i szorstko.
-PJ! Pojebało cię?! Mówiłem o Melody! Jezu, stary… nie mów, że ona tu jest.- warknął, nie patrząc w moją stronę.
-Tak, jestem! I wszystko słyszę!- syknęłam. Tak szczerze, to nie miałam ochoty z nim rozmawiać, ale to wszystko tak samo z siebie wychodzi, nawet czasem tego nie kontrolowalam. Mulat spojrzał przez jego ramię, po czym podszedł do mnie.
-[T.I]…- westchnął.- Jesteś tępy, PJ! Dobrze wiesz, że mnie i ją NIC już nie łączy.
-Dzięki za przypomnienie, zapomniałam.- odpowiedziałam sarkastycznie i wywróciłam oczami. Chłopak delikatnie się uśmiechnął, co było u niego rzadkością.
-Zresztą, opisywałem ci ją! Średniej wysokości blondynka, włosy do ramion, a ona ma wyraźnie ponad łopatki!- syknął, próbując odwiązać sznury.
-Ramiona, łopatki… co za różnica?! Blondynka to blondynka.- wzruszył ramionami, po czym się zaśmiałam. Malik, bo tak miał na nazwisko Zayn, spojrzał na mnie i pokręcił głową.- Ale czekaj, skoro ona wie o tym wszystkim…
-Jakim wszystkim?- brunet odwrócił twarz w jego stronę.
-No tym magazynie, mnie…- zaczął wymieniać. Ja tylko wywróciłam oczy.
-PJ, tak?- spojrzałam na niego.- Już wiem, skąd znam to miejsce.- pokiwałam głową.- Zayn mnie tutaj często zabierał, gdy byliśmy razem.- zaakcentowałam ostatnie słowo, wracając wzrokiem na chłopaka. Nadal był kurewsko seksowny. Delikatne promienie słonecznie przedzierały się przez ubytki w ścianach, co podkreślały jego brązowe oczy, a w tym świetle wyglądały jak węgielki.- Brzmi mało romantycznie, ale jednak.- zaśmiałam się. Liz miała rację, pomimo zdrady i tego, że dowiedziałam się, czym się zajmuje… nadal za nim szalałam. Gdy go tylko widziałam, wszystkie problemy odchodziły na bok. Zayn odwiązał moje nogi, szybko poczułam ulgę.- Dzięki.
-No dobra, i co, że cię tu zabierał?- podszedł do mnie, zakładając skrzyżowane ręce na pierś, Malik natomiast zajął się moimi nadgarstkami.
-I to, że nie jestem tutaj pierwszy raz.- westchnęłam.- Nieważne, i tak nie zrozumiesz.- zaśmiałam się cicho. Po chwili ręce także miałam już sprawne. Zamknęłam oczy i westchnęłam cicho.
-Masz przyprowadzić jutro o piętnastej Melody, PJ. MELODY!- powtórzył.
-Nie krzycz, stary.- uniósł dłonie ku górze.
-Mogę wiedzieć czemu?- spojrzałam na nich po kolei.
-Muszę z nią zerwać, ona wie za wiele, tak samo jak ty.- mruknął.
-Czekaj, chcesz ją zastraszyć?- mruknęłam.
-A jak inaczej? Jeśli zerwę z nią po ludzku, pójdzie na policję i nas wyda…- wyszeptał.
-A dziwisz się? Jest albo była dziewczyną gangstera, który sprzedaje narkotyki. Też mogę iść.- wzruszyłam ramionami.
-Ale ty nie pójdziesz, bo jesteś za mądra. Zresztą, ciebie znam już dwa lata, wiem, że mnie nie sprzedasz, a że przyłapałaś mnie na tym, jak się z nią całuję to już inna sprawa.- uśmiechnął się.
-Och, dzięki za przypomnienie!- mruknęłam.- Jesteś świnią, jak mogłeś mnie zdradzić? Po dwóch latach związku!- jęknęłam.- A ja cię kochałam.- chłopak uśmiechnął się tajemniczo.
-Wybacz, kochanie, ale ona była kurewsko seksowna. A całowała jak profesjonalistka.- wymruczał. Zrobiło mi się przykro.
-Robisz to specjalnie.- westchnęłam i wstałam z krzesełka. Widziałam tylko, jak Zayn uśmiecha się ponownie.
-Idziesz już?- zapytał, podchodząc do mnie.
-Tak. Nic tu po mnie.- mruknęłam.
-To poczekaj, odprowadzę cię. PJ, poczekaj tutaj na mnie.- rzucił mu pęk kluczy po czym mnie dogonił.
Musieliśmy zejść starymi, betonowymi schodami, kiedy byliśmy na dole, chłopak zatrzymał się na chwilę, wyciągnął ze skórzanej kurtki paczkę papierosów i odpalił jednego.
-Co dzisiaj robisz, skarbie?- zapytał, wypuszczając dym z ust. Wzruszyłam ramionami.
- Idę do klubu ze znajomymi.- zaczekałam na niego przy filarze, ponieważ znowu zatrzymał się na moment, poprawiając swoją kurtkę. Mulat skinął głową, podchodząc do mnie.
-Uwierz mi, nic się nie zmieniłaś.- mruknął, opierając dłonie o filar, zagradzając mi przejście. Trzymał pomiędzy wargami papieros, a palcem jeździł po mojej skórze na ramieniu. Był tak kurewsko seksowny, aż dreszcz mnie przeszedł. Patrzyłam na każdy jego ruch.
-To trudne do zrealizowania w niecały miesiąc.- mruknęłam, wspominając nasze ostatnie spotkanie na którym z nim zerwałam. Głośno przełknęłam ślinę.
-Nadal jesteś tak gadatliwa i pyskata.- warknął, przysuwając się bliżej do mojego ciała.- Stara, dobra [T.I].- nie przestawał, jeździć opuszkiem palca, jednak zmienił trasę, tym razem zjechał na moją talię.
-Nadal mam do ciebie żal, Zayn.- wyszeptałam, czując jego dłonie na moich biodrach. Chłopak dopalił szybko papierosa i przygasił peta podeszwą buta.
-Każdy ma jakiś żal albo czegoś żałuje.- wymruczał, przybliżając swoją twarz do mojej. Zapach papierosów czułam już wszędzie, ale nie przeszkadzało mi to, na pewno nie u niego. Brunet zwinnie wyjął gumy z kieszeni kurtki i włożył dwie drażetki do swojej buzi. Teraz wszystko miało takie dziwny zapach, gorzki zapach papierosów pomieszał się ze świeżą miętą. Chłopak musnął delikatnie moje wargi, przyprawiając mnie ponownie o dreszcze. To było takie perfekcyjne, on był cały perfekcyjny… smakował jak… sama nie wiem jak.
-Może lepiej nie prowokuj, Zayn? Nie korzystaj z okazji.- mruknęłam, nie wiedząc, co mówię. Tak szczerze, to chciałam, żeby to kontynuował, uwielbiałam jego smak zaróżowionych warg. Tak jak myślałam, chłopak niewiele czekał, a gwałtownie wpił się w moje wargi. Robił to agresywnie, ale chciał być delikatny.- Zayn, proszę…- jęknęłam, pomiędzy pocałunkami.
-Shh, skarbie.- mruknął, wsuwając swoje dłonie pod mój luźny top. Oparłam glowe o filar, ulegając mu. Chłopak zsunął swoje gorące wargi na moją szyję. Odchyliłam głowę, by miał więcej miejsca, dłonie zarzuciłam na jego ramiona, czując jego ręce na moich plecach, one błądziły po całej mojej skórze, zatrzymując się na zapięciu od stanika. Wiedziałam, że to nie może się zdarzyć, odepchnęłam go lekko, szybciej oddychając.- Co jest?- mruknął, widocznie niezadowolony. Przegryzłam swoją wargę, przyglądając się mu.
-Przyjdź dzisiaj o dwudziestej do klubu „Devil”.- wyszeptałam, kierując się do wyjścia. Mulat podbiegł szybko, wpijając się ponownie w moje rozpalone wargi.
-Będę na pewno.- wymruczał, pozwalając mi odejść. Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym otworzyłam stare, skrzypiące drzwi. Z uśmiechem na twarzy ruszyłam na przystanek, z którego miałam autobus do domu.
~*~*~*~*~*~*~*~*
Proszę bardzo, kolejny imagin tym razem z Zaynem. Przepraszam, jeśli choć trochę przypomina Danger'a albo Dark'a, nie chciałam, żeby to tak wyszło, ale mówię szczerze- jestem zadowolona z niego. Huh, nowość!
No nic, nie przedłużam więcej. 
10komentarzy=kolejny imagin.
Kocham was ♥

12 komentarzy:

  1. OMG chciałabym już dwójkę! :D grr Zayn jako badboy :D!

    @siedemjedeen

    OdpowiedzUsuń
  2. AWWWWWWWWWWWWWWWWW!
    I DOBRZE ŻE PRZYPOMINA DANGERA LUB DARKA!
    BARDZO MI SIĘ TO PODOBA ;D
    Tylko czemu nie wyłączyłam capslocka? ;d
    Weeeny<33
    @luvmyniallan

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super ;33
    Świetny!

    http://closertotheedge1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest tak zrąbane że tl;dr

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem z niego zadowolona hahah
    Zajebisty imagin jak zwykle, honey ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Swieeeeetny <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdzziele DRUGA CZESC TERAAAAAAAZ !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Z.A.J.E.B.I.S.T.E czekam na kolejny imagin.
    ~Jestę Nindżą~

    OdpowiedzUsuń
  9. Super <33 Mam nadzieję że napiszesz 2 cz. tego imagina ! :) I zapraszam do siebie i sorki za spam xd http://lastfirstkissonedirectionimagine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń